A jak każą oddać premię?

– Jeb…ana rekonstrukcja!- mruczał leśniczy Zdzisio, siorbiąc Najświętszą Kancelaryjną Kawę i popluwając ochoczo fusami na podłogę kancelarii.

– A cóż ci się przypomniało!- zdumiał się podleśniczy- Toż ona dawno temu była!

– Ale dopiero teraz wychodzi na to, że jeszcze większy szkodnik przyszedł na stanowisko najpierwszego z ministrów!- zdenerwował się leśniczy- Już ta baba za premiera była lepsza, bo na niczym się nie znała i nie mąciła zanadto! A teraz mamy! Ot co, kuźwa jego jerozolimska! Bankiera!

– A cóż ma bankier do naszej Trwałej, Wielofunkcyjnej i Zrównoważonej?!- zapytał podleśniczy.

– Oj ty durny! Nic dziwnego, że ty podleśniczym całe życie!- leśniczego Zdzisia aż zatrzęsło z oburzenia- Toż widzisz co ów bankier robi! Liczy!  Premie obcina, a te co już nadawali, na Karitas każą wpłacać! Ciężko to sobie wyobrazić, że przyjdzie taka odgórna inicjatywa i w naszym lesie?! Hę?! Znając twoją gospodarkę finansową, musiałbyś chyba chwilówki brać, żeby pooddawać te wszystkie premie!

– I tu się mylisz!- zatryumfował podleśniczy- Z uwagi na to, że nadleśniczy mnie nie cierpi, dostawałem gratyfikacyj pieniężnych mniej niż kot służbowy nadleśnictwa napłakał! Ale włazidupy po różnych kątkach nadleśnictwa mogą się teraz zacząć obawiać!

– I jeszcze z Izraelem zadarł!- leśniczy wzniósł ręce ku niebu- Zeusie Gromowładny! Toż oni nas z torbami Puszczą!

– Ja to się cieszę z tej rekonstrukcji- powiedział podleśniczy- Przynajmniej teraz żaden nadleśniczy nie jest pewny ani dnia, ani nawet godziny swego odwołania. Taka panuje sraczka, że nawet telefonów z Derekcji nie odbierają! Dobrze im tak!