Mazgaj siedział u wuja biskupa i skarżył się na nędzny los nadleśniczego:
-Wuju! Oni mnie wszyscy traktują pogardliwie, wiedząc, że ten pożałowania godny troglodyta, ten Romuś, niby dyrektor jeneralny, dyrektor wszystkich dyrektorów, zawsze ich wybroni! Jak ja mam rządzić nadleśnictwem, skoro nie mogę ich zastraszać?! Bez strachu, grozy i przerażenia nie ma TZW gospodarki leśnej! Co ja powiem na kontroli inspektorowi? Że pracowników nie umiałem sterroryzować odpowiednio?!
Wuj biskup wiedział, że ze wszystkich swoich licznych bratanków, siostrzeńców i innych pociotków, Mazgaj miał najmniej talentów do czegokolwiek, toteż upchnięto go w szeroko pojętej gospodarce leśnej. Niemniej jednak zdenerwował się, że oto jego krewniak, jest tak znieważany przez leśny motłoch.
-Zaraz załatwię tę sprawę! Jakem biskup! – walnął pięścią w masywne biurko i z miejsca zadzwonił do derektora regionu.
-Tu biskup! – powiedział- Co to za siuchty z tym nadleśnictwem Garłacze?! Bratanek mój nadleśniczy, uskarża się na złośliwą kadrę, z którą nic nie może zrobić! Ani nagany, ani zwolnienia, nic! Co to ma, na świętego Jodoka, znaczyć?! Jak on ma rządzić? Aż takiej charyzmy to on nie ma!
Derektor długo coś wyjaśniał biskupowi.
-Rozumiem- powiedział w końcu biskup, zakończył rozmowę, po czym zwrócił się do Mazgaja:
-Nic nie wskóram.
-Jak to? – zamrugał oczami Mazgaj- Wuju! Przecież jesteś biskupem! To ktoś ważniejszy niż dyrektor nawet!
-Tam kto inny za sznurki pociąga- oparł ponuro biskup- Jest tam jakaś Kaszubka, podobno rosła i postawna. Niezwykle pobożna…
-Toż to żona tego gada leśniczego Zdzisia! Gdzie ona może mieć plecy? W kółku parafialnym?! – zawołał Mazgaj.
-…Zamknij się durniu! – zdenerwował się wuj- Okazało się, że jest ona w wielkich łaskach u najważniejszego dyrektora w Polsce…
-U Romusia?!- zdziwił się Mazgaj.
-Ty skończony idioto! – wybuchnął biskup- Jak ty technikum leśne przebrnąłeś!? Jak ty absolutorium osiągnąłeś?! Jak ty zdałeś egzamin do służy leśnej?! Zresztą wiem, bom we wszystkim musiał maczać pastorał! Nie wiesz kto jest najważniejszym dyrektorem w kraju?! OJCIEC cię nie nauczył?! Chwała Bohu, żeśmy sobie jakiej biedy nie napytali tym twoim durnym awansem! Trzeba ci chyba będzie nadleśnictwo zmienić! A tymczasem masz prezentować postawę ugodową i koncyliacyjną!
Mazgaj pomyślał o sznurze.