Kiedyś uczestniczyłem w wypadku drogowym. Duży fiat prowadzony przez pewnego pana, staranował na skrzyżowaniu kilka innych aut, w tym moje. Ów pan, miał problemy żeby opuścić swój pojazd po zdarzeniu, ale nie dlatego że odniósł jakąś szczególną podczas niego kontuzję, ale był po prostu pijany jak bela. Zapytany przez policję czy pił coś w tym dniu, odpowiedział bełkotliwie:
– Jedno piwo.
Jak się okazało po badaniu, piwo miało jakąś szatańską moc, ponieważ pan miał ponad dwa promile. Może jakieś ruskie. To by się nawet zgadzało, bo ostatnio takim piwem została „trafiona” na Ukrainie polska posłanka.
Nic by się nie wydało, gdyby pani posłanka umiała się po piwie zachować. Nie dość, że się spóźniła na samolot, to zrobiła awanturę na ukraińskim lotnisku, żądając wstrzymania lotu, tak żeby mogła swój nasączony jednym piwem organizm, umieścić w samolocie. Niestety dla pani poseł, procedury tego nie przewidują, samolot musi odlecieć o określonej godzinie, bo inaczej wszystko się rypie, mimo bezmierności przestrzeni powietrznej, wszystko ma w ruchu lotniczym określony czas i miejsce, samolotów jest dużo, a czasu mało.
Pani poseł, obrażona na Ukraińców, którym przecież ciężko pomaga w walce z Ruskimi konsumując piwo, musiała polecieć następnego dnia.
A jak tłumaczyła spóźnienie na samolot? To może zdarzyć się każdemu przecież i nie ma w tym nic dziwnego, człowiek budzika nie usłyszy, autobus nie przyjedzie, albo się zepsuje, ale pani poseł powód miała bardziej uroczy, ponieważ konsumpcja jednego piwa przeciągnęła się do rana i tak jakoś, mimo dzielnego „szafiora”, który robił co mógł, posłanka wpadła do hali odlotów po zakończeniu odprawy. No i nie opłaca się według pani poseł kłaść do łóżka, kiedy ma się wstać na samolot przed piątą. Zatem chlała jedno piwo calutka noc, a potem czasu zabrakło żeby zdążyć na aeroplan. To tak jakby dwie godziny się czekało na autobus, na zimnym przystanku i w kluczowym momencie musieć skorzystać z zaplecza, celem opróżnienia pęcherza (wiadomo, że to nieładnie, ale czasem – mus!) i w tym samym momencie autobus, przez któryśmy mało odmrożeń nie dostali, ucieka nam przed samym nosem.
Reprezentantka Narodu, który chełpi się drugą konstytucją na świecie (a takie Pigmeje nadal nie mają!).
Pani poseł ciekawie zresztą tłumaczyła konieczność spożycia piwa: przecież są święta! (rzecz działa się 25 grudnia). Wiadomo, że się cały Adwent czekało, żeby się tego piwa napić! Jak inaczej uczcić Narodziny Dzieciny? Należy wypić pępkowe! I tu się okazało, że Bozia się pogniewała za te opijanie na panią poseł i nadała piwu moc straszną. Już po jednym, straciła ona zdolność przytomnej oceny sytuacji i poczucie, że wszystko co wyrabia, zwłaszcza na lotnisku międzynarodowym inni widzą.
Obecnie pani poseł „rozważa kroki prawne” przeciwko tym, którzy ją szkalują. A rozważaj sobie, składaj pozwy, a nawet mszę zamów, reprezentantko Narodu, żeby tych wszystkich co to widzieli i opisali pokręciło i żeby kołtuna dostali!
Większość pijanych, którzy coś narozrabiali, twierdzą, że wypili 1 (jedno) piwo.